Home
Kategorie żartów
Popular
Śmieszne obrazki
Najlepsze dowcipy
Najnowsze kawały
Dowcipy i kawały: Alkohol
Dowcipy i kawały: Baca
Dowcipy i kawały: Blondynki
Dowcipy i kawały: Chuck Norris
Dowcipy i kawały: Czarny humor
Dowcipy i kawały: Dzieci
Dowcipy i kawały: Erotyczne
Dowcipy i kawały: Jasiu
Dowcipy i kawały: Kelnerzy i restauracje
Dowcipy i kawały: Kobiety
Dowcipy i kawały: Lekarze
Dowcipy i kawały: Małżeństwo
Dowcipy i kawały: Mężczyźni
Dowcipy i kawały: Polak, Niemiec i inni
Dowcipy i kawały: Policja
Dowcipy i kawały: Praca
Dowcipy i kawały: Prawnicy
Dowcipy i kawały: Psychoanalitycy
Dowcipy i kawały: Religijne
Dowcipy i kawały: Rosja i Rosjanie, Kawały o Rosjanach i Rosji
Dowcipy i kawały: Sekretarki
Dowcipy i kawały: Seks 18+
Dowcipy i kawały: Szkoci
Dowcipy i kawały: Szkoła
Dowcipy i kawały: Teściowa
Dowcipy i kawały: Unia Europejska
Dowcipy i kawały: Wiersze na Walentynki
Dowcipy i kawały: Wulgaryzmy
Български
English
Deutsch
Español
Русский
Français
Italiano
ελληνικά
Македонски
Türkçes
Українські
Portugal
Poland
Sweden
Dutch
Danish
Norwegian
Finnish
Hungarian
Romanian
Czech
Lithuanian
Latvian
Croatian
My Jokes
Edit Profile
Logout
Najnowsze kawały
Dowcipy i kawały: Blondynki
Młoda blond sekretarka...
Młoda blond sekretarka opowiada przyjaciółce o swoich wieczornych wyczynach na wyjeździe służbowym:
- Po kolacji - mówi - on chciał przyjść do mojego pokoju, ale odmówiłam. Powiedziałam, że moja mama by się zmartwiła, gdybym to zrobiła.
- To bardzo mądrze - przyznała z aprobatą przyjaciółka - Co było potem?
- Nalegał, a ja wciąż odmawiałam.
- I nie zmieniłaś zdania?
- Ani trochę. W końcu, poszliśmy do jego pokoju. Uznałam, że niech się jego mama martwi.
0
0
4
Poprzednia
Dowcipy i kawały: Blondynki
Dowcipy i kawały: Sekretarki
Następna
- Po kolacji - mówi - on chciał przyjść do mojego pokoju, ale odmówiłam. Powiedziałam, że moja mama by się zmartwiła, gdybym to zrobiła.
- To bardzo mądrze - przyznała z aprobatą przyjaciółka - Co było potem?
- Nalegał, a ja wciąż odmawiałam.
- I nie zmieniłaś zdania?
- Ani trochę. W końcu, poszliśmy do jego pokoju. Uznałam, że niech się jego mama martwi.