Śniadanie. Trzej kolesie w pracy jedzą kanapki.
Anglik:
- Ku**a, znowu z szynką, nienawidzę kanapek z szynką. Jak jutro dostanę z szynką, to wyskoczę przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostanę z serem, to też skoczę przez okno.
Hiszpan:
- O ku**a, znowu z dżemem. Jak jutro dostanę z dżemem, to wyskoczę z okna.
Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali się.
Na wspólnym pogrzebie.
Żona Anglika:
- Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, że nie chce kanapek z szynką?
Żona Szkota:
- U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko.
Żona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy.
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, że zrobiłbym dla ciebie wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym więc do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, ja nie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuję ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!
Pani w szkole pyta po kolei dzieci:
- Maju odrobiłaś zadanie domowe?
- Proszę pani, moja mamusia zachorowała i musiałam wszystko w domu zrobić.
- Siadaj, pała! A Ty Krzysiu?
- Ja, proszę pani, musiałem ojcu w polu pomagać.
- Siadaj, pała! A Ty Jasiu, odrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani? Mój brat wczoraj wyszedł z odsiadki i taki melanż był w domu, że szkoda gadać!
- No no, Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz. Siadaj, czwórka.