Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.
Był sobie chłopiec i dziewczynka w czwartej klasie. Chłopiec przyszedł do dziewczynki z piłką i kpił z niej mówiąc:
- Ha, ha! Nie możesz mieć piłki, bo jesteś dziewczynką!
Dziewczynka z płaczem biegnie do swojej mamy i mama kupuje jej piłkę. Chłopiec jest wściekły. Następnego dnia przyjeżdża więc na chłopięcym rowerku i dokucza jej:
- Ha, ha! Nie możesz mieć chłopięcego rowerku, bo jesteś dziewczynką!
Dziewczynka biegnie z płaczem do mamy i dostaje chłopięcy rowerek. Chłopiec naprawdę się wkurzył. Następnego dnia przychodzi więc, ściąga portki i mówi:
- Mam coś, czego nie dostaniesz od mamy, nawet jeśli będziesz płakać!
Dziewczynka biegnie z płaczem do mamy, po chwili wraca, podciąga swoją sukienkę i mówi:
- Moja mama mówi, że póki mam coś takiego, to mogę dostać tyle ile zechcę takich, jak ty masz!
Szalejący kryzys ekonomiczny, spadki na giełdach, przecenay w nieruchomościach. Przychodzi 8-letni synek do ojca i mówi, że chce rowerek. Ojciec na to:
- Nie mogę ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia ojciec wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc pyta go dlaczego?
Synek odpowiada:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem pod drzwiami waszej sypialni i słyszałem, jak mama krzyczała, że odlatuje, a ty chwilę później powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo pie**olnięty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka...