Żarty o wymiarze sprawiedliwości
W sądzie adwokat pyta świadka:
- Pani Kowalska, zna mnie pani?
- A oczywiście, że znam pana odkąd był pan chłopcem- panie Nowak.
Taki grzeczny, zawsze mówił "dzień dobry".
Doprawdy, jestem zawiedziona, miałam nadzieję, że wyrośnie pan na kogoś porządnego.
A pan manipuluje ludźmi, pije, pali, kłamie, obgaduje ludzi za ich plecami, zdradza pan żonę.
Uważa się pan za nie wiadomo jaką grubą rybę, a w rzeczywistości to pan jesteś nędzną szprotką.
Adwokat zmieszany próbuje zmienić temat i wskazuje na drugiego prawnika.
- A jego pani zna?
- Pan Malinowski? oczywiście, że go znam!
On jest tym leniwym gburem, co spał już z co drugą panną w tym mieście
I łudzi się, że jego żona nic o tym nie wie.
Cały czas ma pan problemy z alkoholem, panie Stasiu?
Oboje mecenasi omal nie zapadli się pod ziemię ze wstydu.
Nagle sędzia ich przywołuje i szepcze stanowczo:
- Jeśli zapytacie ją: Czy mnie zna?- przysięgam, że długo nie wyjdziecie z pierdla!
Przychodzi Marian do adwokata.
- Słuchaj stary, ludzie sprytnie zbijają kasę ostatnio, a ja co, gorszy mam być?
Na twarzy adwokata rysuje się tylko zdziwienie. Marian kontynuuje:
- Kumpel mi powiedział, że był jeden taki gościu, co całe życie jarał po dwie paczki szlugów,
A potem wykosił od wytwórni Marlboro kilka dobrych melonów, bo niby zachorował na raka czy coś w tym stylu.
Inny kumpel mówił mi jeszcze, że drugi gostek chce McDonaldsa postawić na głowie..
Czaisz? Za to, że centralnie spasł się jak świnia od tych hamburgerów. Tak więc, do rzeczy.
Wyciągaj papier i pisz pozew. Będziemy się sądzić!
- Z kim?
- Z Panem Tadeuszem! Za te wszystkie stare baby, co je po pijaku wyd*pcyłem.