- Tu wieża, tu wieża, 747 odezwij się!
- ...
- Tu wieża, 747, do cholery!
- Hik... epf... ka... kapitan nie hik nie może... teraz podejść!
- A co mu się stało?
- Hik... hik... jest... kompletnie... zalany!
- To dajcie drugiego pilota!
- Efp... bleeee... uh... drugi piiiiilot... hik, nie moze podejść... eee, jest kompletnie... fffff... wcięty!
- Do cholery! To dajcie stewardesę!
- Ste... hep... buuu stewar... desa nie może podejść bo ... uf.. Ep... jest kompletnie... pffff pijana...
- A z kim ja wogóle rozmawiam?
- Epf, jak to, hik, z kim? Hik, tu hep, automatyczny pilot!
Marian z Heleną leżą w łóżku:
- Helena, dasz mi dzisiaj?
- Nie!
- Helena, ale daj proszę.
- Marian, nie dam Ci, nie ma mowy.
- Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi.
- Nie ma mowy, zapomnij.
- Helena, będę tak długo Cię męczyć, aż mi dasz.
- Nie.
- Helena, błagam...
- No dobra, masz już ku*wa tego pilota...
Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika mówiła dla państwa załoga samolotu...