Dowcipy i kawały: Kobiety
Helena była u doktora.
Doktor po badaniu powiedział, żeby Helena przyszła znowu za miesiąc i żeby przyniosła ze sobą próbki.
Helena za cholerę nie wiedziała o co chodzi, ale wstyd jej się było przyznać.
Po powrocie do domu zwierzyła się mężowi, Marianowi.
- Wiesz co? - mówi Marian - Idź do sąsiadki, ona jest salową w szpitalu to się zna na medycynie.
Helena poszła do sąsiadki, po kilkunastu minutach wraca podrapana, poobijana, z rozczochranymi włosami.
- Co się stało? ! - pyta wstrząśnięty Marian.
- Zapytałam ją, co to są te próbki, a ona mi na to, żebym se nasikała do butelki.
No to jej powiedziałam, żeby se nasrała do torebki i tak od słowa do słowa...